Kurt Cobain, ksiazki o nim.

Melody

Przeczytalam ''Love & Death. The murder of K.C.'' i zaczynalam wierzyc w to, ze Kurt padl ofiara jakiegos spisku, prawdopodobnie jego zony, Courtney... Przeczytalam tez ''Kurt Cobain Dzienniki'', i sadzac po jego notkach, byl niezle swirniety i mogl sie sam zabic w sumie... Co myslicie o jego smierci? Wiem ze to forum BB, dlatego pisze w 'innych' xD

Eve-O

Ja mogę polemizować o Kurcie godzinami. Jestem Jego wielkim fanem, jakkolwiek to brzmi. Przeczytałem niemalże wszystkie możliwe książki, brakuje mi tylko 'Come As You Are : The Story of Nirvana' Michaela Azerrada (w sumie wystarczył mi About a Son, więc nie zabrałem się za nią). Ciężko jest w cokolwiek wierzyć, dowody mówią o zbrodni, zaś Jego życie osobiste i relacje z Courtney i Frances mogą wskazywać na samobójstwo. Ja osobiście trzymam się samobójstwa, bo wiem, że Kurt nie chciał widzieć Frances w tej samej sytuacji co on : najpierw bajeczne dzieciństwo, potem rozwód rodziców (w pewnych momentach o mało do tego nie doszło, wszyscy wiemy jak bardzo wybuchowa jest Love). Nie chciał żeby Jego córka przeszła identyczny scenariusz jak On. W Dziennikach wspomniał także, że 'nie widzę siebie jako radosnego 70-latka, ssącego sucharki w domu opieki'. Te zdanie bardzo mnie dotknęło (z resztą, jak cała książka). Sądzę, że nigdy się raczej nie dowiemy jak to było naprawdę, tak samo jak z Dianą. I z wieloma innymi...

Melody

Nawet jesli to bylo samobojstwo, to wydaje mi sie ze to w jakims stopniu przez Courtney...
Ale zadziwil mnie fakt, ze z taka dawka heroiny zaden czlowiek nie bylby w stanie nawet podniesc pistoletu, a co dopiero sie zabic... Wiec mam mieszane odczucia co do jego smierci.

[link widoczny dla zalogowanych] <- Te argumenty tez sa mocne.

Eve-O

Kwestia podejścia do sprawy. Emocjonalnie - samobójstwo. Retorycznie - zabójstwo

Bestia

Jestem za tym, że i tak prawdy sie nie dowiemy. Jest to jedno z tych pytań, na które nigdy nie bedziemy znali odpowiedzi (w stylu, czy Jezus na prawde istniał albo czy Amerykanie wylądowali na Księżycu). Wiem jedno, ze lider Nirvany (cudny i najlepiej przezmnie poznany zespół) swoja śmiercia przyczynił sie do stworzenia legendy tego zespołu. Wiem, że to tragicznie brzmi, ale mozę to i lepiej, że umarł i nie skończył jako zaćpany, stary dziadziuś, który już nie ma siły by tworzyć muzykę? Ale i tak Kurta mi żal, prawie sie poryczałam gdy skończyłam czytać "Pod cięzarem nieba" (wiem, jestem świrnięta).

Eve-O

W sumie muszę się przyznać, że sam dzierżę Kurta wielką sympatią. I nie sądzę, że to coś anormalnego, to bardzo ludzkie

Melody

W kazdym razie jakos nie przekonuje mnie to rzekome 'samobojstwo'.

Bestia

Ja wychodzę z załozenia, ze i tak prawdy się nie dowiemy i grunt, ze Kurt nie żyje.

Melody

[link widoczny dla zalogowanych]

Tlumaczenie jednej ksiazki o Cobainie, ktora nie byla wydana w Polsce... Mi sie bardzo podoba. ; ]]

Bestia

Dzięki :*