Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Blinded
I trust me
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:48, 26 Lis 2006 Temat postu: Ben Burnley , Jeremy Hummel , Mark Klepaski (Boston ,9.2004r |
|
|
Ben Burnley , Jeremy Hummel , Mark Klepaski (Boston ,9.2004r )
Breaking Benjamin pojawił się na scenie w 2002 roku ze swym debiutanckim albumem "Saturate". Po sukcesie singla "Polyamorous" zespół pojechał w trasę z 3 Doors Down i Godsmack. Teraz w trakcie trasy z Fuel, perkusista Jeremy Hummel, wokalista i gitarzysta Ben Burnley oraz basista Mark Klepaski rozmawiali w Bostonie z portalem Sonic Rampage (09.2004).
Meg: Pochodzicie z Pensylwanii. Jaka jest tam scena?
Jeremy: Myślę, że taka jak w każdym innym miejscu. Wiele lokalnych artystów próbuje przetrzeć sobie drogę. Grają covery żeby zostać zauważonym. Jeżeli opinie na ich temat są przychylne, mogą zacząć wplatać między przeróbki, swoje utwory. Jeśli są dobre ludzie zwrócą na nich uwagę. Tak było z nami. Publiczność wolała nasze kawałki niż covery. Gdy zaczęli przychodzić na koncerty, jeszcze bardziej polubili naszą muzykę.
Meg: Co przerabialiście?
Jeremy: Wszystko - Tool, Deftones i Live. Wszystko co uważaliśmy za dobre. Oczywiście nie chcieliśmy grać coverów cały czas, ale jeśli już mieliśmy je wykonywać, to chcieliśmy, żeby te kawałki coś dla nas znaczyły. Nie braliśmy na warsztat piosenek z pierwszych pięciu miejsc list przebojów.
Meg: Nowa płyta ukazała się 29 czerwca. Jakie są wasze ulubione utwory z tego krążka?
Jeremy: Lubię "Break My Fall" i oczywiście "So Cold". Parę numerów lubię dlatego, że poprowadziły nas w innym kierunku. Podobają mi się "Forget It" czy "Sooner Or Later", ponieważ jest w nich coś czego wcześniej nie próbowaliśmy.
Meg: Kilka kawałków współtworzył z wami Billy Corgan, jak się z nim współpracowało?
Ben: Ja pisałem z Billy'm. W sześć dni napisaliśmy pięć utworów, trzy z nich znalazły się na płycie. Było dobrze. Jest bardzo nastawiony na pracę. Gdy spotkaliśmy się pierwszego dnia powiedział, "Ok, usiądź i zagraj mi coś." Kompletnie nie wiedziałem co. Potem w ten sposób zrobiliśmy ogromną część roboty.
Jeremy: To co zrobili Ben i Billy powstało w połowie prac nad płytą. Najpierw zrobiliśmy przed-produkcję. Mieliśmy mnóstwo materiału. Potem Ben zagrał nam te sześć kawałków. Każdy z nich był cholernie dobry. Wybraliśmy trzy, nagraliśmy je i dorzuciliśmy trochę z tego co przygotowaliśmy wcześniej.
Meg: Czy te numery, które nie znalazły się na płycie mają szansę zaistnienia na koncertach?
Ben: Prawdopodobnie nie. Odłożymy je na inne okazje. Może sprzedamy je innemu artyście. Może kiedyś nagram je z Billy'm, ale na koncertach się nie pojawią.
Meg: Czy za logiem zespołu kryje się jakieś przesłanie?
Jeremy: Przyjechaliśmy do L.A. i rozmawialiśmy o tym jakie ma być. Chcieliśmy zrobić coś w rodzaju B2, jakiś matematyczny wzór czy coś w tym stylu. Każdy z nas chciał sobie to logo wytatuować bez względu na to, jakie miało być. Razem ze wzorem na tatuaż, szukaliśmy w L.A. różnych książek. Oryginalny symbol nie miał naokoło kwadratu. Był to okrąg z czymś kolczastym wewnątrz. Nie spodobało nam się koło z cierniami. Przerobiliśmy to i dodaliśmy kwadrat.
Meg: Jakie jeszcze nazwy, poza Breaking Benjamin wymyśliliście dla grupy?
Ben: Nie było ich tak dużo. Ten coverowy zespół, w którym graliśmy nazywał się Plan 9. Nie chcieliśmy nazwy z numerkiem. Wtedy bardzo popularne były "numerkowe" zespoły jak Blink 182 i 3 Doors Down.
Meg: Jakie było najdziwniejsze miejsce, w którym graliście? Albo po prostu, które najbardziej zapadło wam w pamięć?
Jeremy: Trochę ich było, nie przypominam sobie jakiegoś szczególnego.
Ben: Jak jeszcze nie byłem w tym zespole, grałem na basenach.
Meg: Na jakiś imprezach?
Ben: Tak w domu, na imprezach nad basenami, to było bardzo dziwne.
Jeremy (do Mark'a, który właśnie wszedł do busa): Jakie jest twoim zdaniem najdziwniejsze miejsce, w którym graliśmy?
Mark: Kiedyś graliśmy, choć to właściwie nie był regularny koncert, dla...
Jeremy: Tak to było najdziwniejsze!
Ben: ... Graliśmy w jakimś magazynie. Pracownicy nas zaprosili. Zamówili sobie pizzę i colę. To było bardzo dziwne. Usiedli i wydawało nam się jakbyśmy ich w ogóle nie obchodzili. Około siedmiu osób tam pracowało. "Przestańcie pracować, zaraz będzie grać Breaking Benjamin", a potem po prostu usiedli i przypatrywali się nam. Gdy skończyliśmy, oni powrócili do pracy.
Jeremy: Jak kończyliśmy jakiś kawałek to nie było nic. [ śmiech ]
Mark: Najlepiej grało się nam w Santa Barbara, w klubie Bowl z Godsmack.
Jeremy: Tak myślisz?
Mark: To miejsce jest na zewnątrz. Jest zbudowane z kamienia, wzdłuż góry. Widać stamtąd Pacyfik i całe Santa Barbara.
Ben: Koncert był niezły, ale jego miejsce nas powaliło. To był ostatni dzień trasy. Gdy graliśmy nasz hit "Polyamourous", ekipa Godsmack zaczęła nam powoli wynosić perkusję...
Meg: Skoro przy tym jesteśmy - jaki jest najlepszy kawał jaki zrobiliście innemu zespołowi, albo jakim wam zrobiono?
Ben: Właściwie nie mamy za bardzo jak ich robić.
Jeremy: Zazwyczaj to my otwieramy koncert i całe gówno spada na nas.
Meg: I nie odwzajemniacie się?
Jeremy: Mieliśmy numer z Epidemic. Wlaliśmy im alkohol do gardeł i pokryliśmy ich pianką do golenia.
Meg: Kiedy grali?
Jeremy: Tak, na ostatnim kawałku.
Ben: Schowali nam siedzenie dla perkusisty i mieliśmy 45. minutowe opóźnienie.
Jeremy: To taki kawał, gdy na początku jest śmiesznie, ale potem już nie.
Meg: Są jakieś młode zespoły, które wam się podobają i według was, zasługują na uznanie?
Mark: Crossfade.
Jeremy: Cipher, nie mają jeszcze kontraktu. Są dobrzy, mają potencjał.
Meg: Trasa waszych marzeń?
Ben: Z The Beatles, Tool'em i Nirvaną.
Jeremy: Z Led Zepplin, Jane's Addiction i tymi zespołami, które zostały już wymienione. To by była trasa z dziesięcioma, lub piętnastoma grupami.
Meg: Oczywiście.
Jeremy: Z U2 byłoby fajnie, Mark chciałby jeszcze grać z 311.
Mark: Bob Marley.
Meg: Gdybyście mogli zjeść lunch z kim tylko chcecie, kogo byście wybrali?
Ben: Ja Kurt'a Cobain'a.
Mark: Bob'a Marley'a.
Jeremy: A ja Wielkiego Ptaka.
Meg: Wielkiego Ptaka?
Jeremy: Tak, tego, który jeździł po kraju w filmie "Follow That Bird". Miał wiele ciekawych doświadczeń.
Ben: Wielki Ptak był wszędzie.
Jeremy: Mógłbym się czegoś od niego nauczyć.
Źródło [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Melody
Natchniony

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:49, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
U2!! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Eridani
Zadomowiony

Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów, Poland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:30, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Cienki wywiad. W sumie niczego się człowiek nie dowiedział...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|